czwartek, 12 czerwca 2014

Przepraszam !

No i nie mam za dobrych wieści. Bo zawieszam. 

Co prawda, zawieszam tylko tego bloga. 
Na drugim blogu, pisze mi się jakoś łatwiej. A tutaj ? 
Siadam przed laptopem i nie mam nic w głowie. 
Jakieś tam pomysły mam, ale nie potrafię tego przelać na posty. 
Zaczynam pisać i zaraz nie wiem co ma być dalej. 
Strasznie dziwne uczucie, ale nie mogę inaczej. 
Więc zawieszam na czas nie określony. 
Obiecuję że jak tylko odzyskam wenę to pojawią się nowe posty. 
Trzymajcie się mordeczki ;******

/ Marta ;c 

środa, 4 czerwca 2014

Rozdział 15

& Mario &
Obudziły mnie promienie słońca padające prosto na moją twarz. Przetarłem oczy i spojrzałem na bok, Diany nie było. Lekko się wystraszyłem. Spojrzałem na zegarek, który stał na szafce nocnej i była godzina 10.02 więc powoli wstałem. Pierwsze co to poszedłem pod prysznic, czułem jak głowa mi pęka. Po 20 minutach chłodnego prysznica zeszedłem po schodach na dół w spodenkach. Pierw poszedłem do kuchni, bo pomyślałem że robi nam śniadanie. Ku mojemu zdziwieniu, tam jej nie było. Powędrowałem do salonu i zastałem tam młodą polkę skuloną na kanapie. Kamień spadł mi z serca  Spała tak słodko i niewinnie. Pocałowałem ją delikatnie w czoło i okryłem kocem, bo widziałem że jest jej zimno. Ubrałem jakąś koszulkę, buty i poszedłem do pobliskiego sklepu na zakupy. Po 30 minutach wróciłem z zakupów a moja ślicznotka jeszcze spała. Wtedy dostałem olśnienia. Musiałem jej dać nieźle w kość w nocy, bo bez powodu nie śpi na kanapie. Ale nic nie pamiętam z wczorajszego wieczoru. Po cichu poszedłem do kuchni i zabrałem się za zrobienie śniadania. Miałem ochotę na naleśniki, ale wiem że moja księżniczka ich nie lubi więc zrobiłem nam kanapki. Do tego sok pomarańczowy i zaniosłem jedzenie do jadalni. Powoli poszedłem budzić brunetkę, usiadłem przy niej na kanapie.
- Kochanie wstawaj - szepnąłem jej do ucha
- Co się dzieje ? - odpowiedziała zaspana
- Nic - odparłem uśmiechem - Wstajemy
- A która jest godzina ?
- Jest 11 - zaśmiałem się
- Już ?
- Mhm - odparłem i pomogłem wstał mojej ukochanej. Wstała jeszcze zaspana, usiadła obok mnie i oparła głowę o ramie.
- Spać mi się jeszcze chce - powiedziała cicho
- Czemu spałaś na kanapie ?
- Bo znowu zrzuciłeś mnie z łóżka - zaśmiała się
- Znowu ? - zapytałem zdziwiony i zaczęliśmy się oboje śmiać
- Nie będę już z tobą spała - pokazał mi kawałek swojego języka
- Ej no ja możesz ? - podniosłem jedną brew i zacząłem ją łaskotać. Położyła się znowu na łóżku, a ja usiadłem na niej i cały czas łaskotałem.
- Przestań - krzyczała śmiejąc się
- A będziesz ze mną spała ?
- Zastanowię się
- Nie dosłyszałem - uśmiechnąłem się i dalej doprowadzałem do śmiechu
- No będę - odparła a ja przestałem.
- Kocham Cię - powiedziałem i położyłem się na niej
- Ja Ciebie też - uśmiechnęła się i namiętnie pocałowała - A teraz złaź mój grubasku
- Przecież nie jestem gruby - oburzyłem się i powoli wstałem z jaj pięknego ciała - Widzisz jakie mięśnie ? - spojrzałem na dziewczynę i uniosłem koszulkę do góry
- Ależ ty piękny - zaśmiała się, stanęłam na przeciwko mnie i słodko się zaśmiała
- Mam Cię znieść nie ? - uśmiechnąłem się
- Tak bardzo Cię kocham - potwierdziła i wyciągnęła ręce w moją stronę
- Tak wiem - odparłem i wziąłem dziewczynę na ręce.
- Gdzie te rączki ? - zapytała patrząc mi w oczy
- Jak mam inaczej się nieść ? - zaśmiałem się
- No tak sobie to tłumacz - powiedziała i położyła głowę na moim ramieniu
- Proszę bardzo - uśmiechnąłem się i posadziłem dziewczynę na krześle
- Dziękuje - odpowiedziała uśmiechem
- A teraz zapłata - posłałem jej cwaniacki uśmiech i namiętnie pocałowałem
- Głupek - powiedziała cicho
- Słyszałem - przymrużyłem ozy i usiadłem na przeciwko dziewczyny.
- Kocham Cię
- Ja Ciebie też - dodałem i zaczęliśmy jeść śniadanie. Po posiłku Diana poszła się wykąpać, a ja posprzątałem po nas.

& Diana &

Po pysznym śniadaniu, które przygotował Mario poszłam się wykąpać, a on poszedł sprzątać. 20 minut pod prysznicem dobrze mi zrobiło. Wyszłam z łazienki owinięta w ręcznik i poszłam do sypialni Gotze. Jeszcze wczoraj stała tam walizka a dziś jej już nie było. Otworzyłam drzwi do garderoby i ujrzałam moje ubrania pięknie poukładane na półkach. Od razu się uśmiechnęłam, nie wiem kiedy on to zrobił, ale bardzo mi się to podoba. Wzięłam ubrania i poszłam z powrotem do łazienki. Najpierw wysuszyłam włosy i uczesałam je, a później przebrałam się w wybrane ubrania. Tak zeszłam do salonu, gdzie na kanapie siedział brunet. Podeszłam do niego i usiadłam na jego kolanach okrakiem.
- Dziękuje - spojrzałam głęboko w jego oczy i namiętnie pocałowałam
- Za co ? - zapytał " zaskoczony " chodź wiedział o co chodzi
- Dobrze wiesz o co mi chodzi - uśmiechnęłam się do niego i oparłam o jego tors
- Miałem nadzieję że Ci się spodobało - dodał obejmując mnie
- Nawet nie wiesz jak bardzo mi się podoba - uśmiechnęłam się na samą myśl
- Co powiesz na małe zakupy, a później idziemy do basenu ? - zaproponował Mario
- Bardzo chętnie - uśmiechnęłam się i wstałam z jego kolan
- To jedziemy - powiedział podnosząc się z kanapy
- Mam Ci przypomnieć ile wczoraj wypiłeś ? - spojrzałam na niego z groźną miną
- Dobra, ty prowadzisz - posmutniał i oddał mi kluczyki idąc do garażu
- Nie chce Ci robić na złość, ale ja po prostu się o Ciebie martwię - powiedziałam wsiadając zapinając pasy w samochodzie
- Wiem, dziękuje kochanie - powiedział i mocno mnie przytulił. Ruszyliśmy w stronę centrum handlowego. Po 15 minutach drogi byliśmy na miejscu. Oboje wysiedliśmy z pojazdu i oddałam kluczyki brunetowi. On mocno chwycił mnie za rękę i lekko się uśmiechnął. Poczułam w brzuchu motylki, dokładnie tak samo się czułam gdy on pierwszy raz mnie całował. Uświadomiłam sobie wtedy jak bardzo go kocham. Chodziliśmy po galerii już chyba z dwie godziny i oboje mieliśmy dosyć. Więc kierowaliśmy się do wyjścia. Mario poszedł jeszcze po coś chłodnego do picia. A do mnie przyszedł mały chłopczyk. Grzywkę miał ułożoną na podobieństwo Gotze.
- Dzień dobly - powiedział
- Cześć - ukucnęłam przed nim
- Czy to jest pan Malio Gotze - zapytał mnie przestraszony spoglądając na Mario
- Tak, a co lubisz go ? - uśmiechnęłam się do małego chłopczyka
- Tak baldzo. A mysli pani ze da mi swój autoglaf ?
- Jestem tego pewna - pogłaskałam go po główce - Zaraz przyjdzie to zapytamy go czy da Ci autograf dobrze ? - uśmiechnęłam się do chłopaczka
- Ale pani jest dobla - przytulił mnie mocno mały brunet
- Dziękuje. Patrz kto idzie. - zaśmiałam się i spojrzałam na mojego ukochanego
- Malio - pisnął i podbiegł do Niemca. Chwycił za jego nogę i mocno przytulił tak jak by miał zaraz odlecieć. Poszłam za nim i stanęłam na przeciwko mojego chłopaka.
- Cześć - uśmiechnął się do chłopca i wziął go na ręce - Jak masz na imię ?
- Jestem Marco - powiedział chłopczyk
- A gdzie masz rodziców ?
- Idą tam - wskazał na parę trzymającą się za ręce z pięknymi uśmiechami
- To chodźmy do niech - pogłaskał chłopca po głowie. Jedną ręką go trzymał przy swoim torsie, a drugą chwycił moją dłoń.
- Przepraszamy bardzo za Marco - powiedziała kobieta
- Nic się nie stało - odparł Mario
- Czy podpiszesz moja kosulke ? - zapytał spoglądając na Gotze
- No jasne - zaśmiał się i postawił chłopca na ziemi. Wyjął z kieszeni marker ( nie wiem skąd on go miał ) i napisał na żółtej koszulce Borussii Dortmund " Dla kochanego Marco ~ Mario Gotze " - I już - pogłaskał go po główce
- Dziękujemy bardzo - odparła para i zabrała małego Marco
- Ale on był kochany - obejrzałam się w tył
- No, świetny był - zaśmiał się Gotze i chwycił mnie za rękę. Powędrowaliśmy do samochodu i tym razem to brunet prowadził. Oparłam głowę o szybę i patrzyłam na niebo. - O czym tak myślisz ?
- O nas - odpowiedziałam uśmiechem
- I co wymyśliłaś ?
- Że bardzo mocno Cię kocham - powiedziałam i namiętnie go pocałowałam
- Ja Ciebie też - uśmiechnął i właśnie wjeżdżaliśmy na podjazd. Oboje wysiedliśmy z samochodu i poszliśmy do domu. Rzuciłam torby na podłogę i opadłam na kanapę.
- Nic mi się nie chce - stwierdziłam podnosząc swoją bluzkę i głaskając po brzuchu
- Idziemy do basenu już - zaśmiał się mój ukochany
- No dobra - odpowiedziałam, wzięłam torby w ręce i poszłam na górę. Wyjęłam z jednej strój kąpielowy i poszłam do łazienki. Szybko założyłam na siebie strój i zeszłam na dół. Drzwi tarasowe były otwarte a w basenie leżał już Mario. Podeszłam po woli do basenu i zanurzyłam jedną nogę.
- Wchodź - uśmiechnął się chłopak
- Zimna woda, nie wchodzę - stwierdziłam i skierowałam się w stronę leżaka. Nie zdążyłam dojść bo byłam już na rękach u Mario. - Aaaa. Zimny jesteś - jęknęłam
- Raczej gorący - poruszył seksownie brwiami a ja zaczęłam się śmiać
- Puść mnie - pogroziłam palcem
- Nie, na 3 skaczemy ok ?
- Nie no zimno mi będzie
- To Cię ogrzeje - pocałował mnie namiętnie i stanął przy krawędzi
- No dobra - odparłam i założyłam swoje ręce na jego szyję
- To na 3 - uśmiechnął się - 1... 2... - i nagle skoczył. Woda była lodowata, a w dodatku pływanie nie jest moją mocną stroną. Umiem się utrzymać na powierzchni, ale gdy wpadam w panikę to od razu ląduję na dnie. W tym przypadku też tak było. Topiłam się i gdyby nie Mario to nie wiem co by było, lecz z drugiej strony to jego wina. Chwycił mnie na ręce i wynurzył na powierzchnię. Objęłam go mocno nogami w pasie, a ręce zarzuciłam na szyję. Ciężko oddychałam, wargi mi drżały, a po policzkach spływały krople wody. - Już dobrze - szepnął mi do ucha brunet
- Mhm - przytaknęłam i oparłam głowę o jego ramie
- Przepraszam - powiedział i odgarnął pasemko włosów z mojej twarzy
- Nic mi jest - uśmiechnęłam się i namiętnie go pocałowałam
- Wielka pora nauczyć się pływać - zaśmiał się i postawił we wodzie. Stałam na palcach, a i tak wystawała mi tylko głowa.
- Ej no. Jestem za mała. - posmutniałam i podniosłam głowę do góry. - Chodź tu - poprosiłam grzecznie
- Ty przyjdź do mnie - znów zaczął się śmiać
- To nie jest śmieszne. Proszę Cię noo - pisnęłam i lekko się uśmiechnęłam
- Leniuch - pokazał mi język i podpłynął do mnie. Od razu wskoczyłam na jego ręce.
- Nie prawda. Po prostu się boję - zrobiłam groźną minę, a po chwili oboje wybuchnęliśmy śmiechem.
- Nie bój się. Połóż się na brzuchu, ja Cię trzymam - dodał i położył mnie ostrożnie na wodzie.
- Nie puszczaj proszę - powiedziałam cicho i leżałam na wodzie.
- A teraz machaj rękoma i nogami - dodał
- Jak się utopię to będzie twoja wina - podniosłam głos i próbowałam płynąć " żabką ". Nagle Mario mnie puścił a ja znowu leciałam na dno. Całe szczęście że było to przy krawędzi i zdążyłam jej się chwycić - Ale mnie trzymasz - powiedziałam ironicznie patrząc na śmiejącego się chłopaka
- No nie gniewaj się - uśmiechnął się uroczo i podpłynął do mnie bliżej
- Szpadaj - pokazałam mu język a ten zaczął mnie całować.



- Wychodzimy ? - zaproponował
- Tak, a teraz opalanko - poruszyłam seksownie brwiami i podciągnęłam się na rękach o krawędź basenu. Poszłam w stronę leżaków i wytarłam swoje ciało ręcznikiem, po czym ułożyłam się na leżaku. - Złaź - krzyknęłam, gdy poczułam zimne ciało Mario na mnie
- Ale mi jest tak wygodnie - powiedział smutny i położył się na drugim leżaku
- Mogę tak wiecznie - westchnęłam głośno
- Ja też, ale tylko z tobą - dodał i oboje zamknęliśmy oczy. Otworzyłam jedno oko i popatrzałam jak Gotze grzecznie leży. Wstałam cicho i podeszłam do niego, a po chwili położyłam się na jego umięśnionym brzuchu
- Mogę nie ? - zachichotałam cicho i musnęłam delikatnie kącik jego ust
- Możesz - westchnął głośno i się uśmiechnął
- Dziękuje kochanie - powiedziałam i położyłam głowę na jego torsie. On położył ręce na moich plecach i tak leżeliśmy, do momentu gdy ktoś nam nie przeszkodził...



_______________________________________________________________________


Proszę bardzo.
O to i on, czyli rozdział nr 15
Czas tak szybko płynie... :D
Dziś większość czasu spędziłam na grze w piłce nożnej.
A teraz nadrabiam. :)
Co do rozdziału to na pewno nikt z dobrych znajomych naszych bohaterów.
A kto to ? Tego się dowiecie w następnym rozdziale. ;**

/ Marta ;**