środa, 26 marca 2014

Prolog :3

Diana
Tak bardzo się boję, zaraz wyjdzie morderca rodziców. A ja jestem sama jak palec w tym wielkim mieście. Przeraża mnie to wszystko. Gdy tylko o tym myślę chce mi się płakać. Nie ma przy mnie nikogo kto by mi pomógł, wsparł i obronił. W dodatku Łukasza przy mnie nie ma. Tęsknota za nim doprowadza mnie do szału. Chcę jechać do niego do Dortmundu... Mam mało pieniędzy, ale na bilet na samolot i taksówkę starczy. Bez zastanowienia wzięłam walizkę, wrzucałam do niej moje ubrania. Nie miałam ich zbyt dużo, bo nie było mnie na to stać. Włożyłam jeszcze zdjęcie Łukasza i byłam gotowa. Chwyciłam za telefon, portfel i walizkę i poszłam w stronę Lotniska. Po 15 minutach przemarszu przez to piękne miasto byłam już na lotnisku. Kupiłam bilet i czekałam na odprawę. Trwała on krótko, bo zaledwie 30 minut. Weszłam do samolotu. Bałam się latać i to piekielnie, ale nie miałam wyjścia. Usłyszałam : " Prosimy o zapięcie pasów i rozluźnienie się, bo zaraz startujemy ". Zrobiłam co kazali, zamknęłam oczy i ścisnęłam swoje dłonie. Po 1.5 h byłam w wielkim Dortmundzie...



I co wy na to ? :)
Nauka nauka nauka.
Też tak macie.?
Pozdrawiam :*

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz